czwartek, 25 grudnia 2014

Rozdział 1

   Zamykałam kufer, w którym miałam wszystkie swoje książki i ubrania. Dzisiaj wyjeżdżałam do Hogwartu. Dałabym sobie głowę uciąć, że każdy ta wie, kim jest mój ojciec. Chyba nie znajdę tam przyjaciół, ale przecież będę mogła dzięki temu skupić się na nauce. Ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę! - zza nich wyłoniła się mała skrzatka.
- Pan kazał zawiadomić, że powóz już czeka, panienko! - pisnęła cicho, jakby bała się mojej reakcji.
- Zaraz zejdę! - uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie, po czym chwyciłam moją różdżkę.
Vingardium Leviosa! - mruknęłam, a mój kufer i cztery klatki z moimi trzema kotami i wężem, Nigelem, uniósł się pół metra nad ziemią. Wyszłam z pokoju i, zeskakując co trzy stopnie, zeszłam po schodach na dół. Mieszkałam aktualnie u Ministra Magii, więc skorzystałam z jego powozu, zaprzęgniętego w pegazy. Weszłam do niego tanecznym krokiem i ustawiłam w środku moje rzeczy. Wypuściłam węża i pozwoliłam mu wspiąć się po mnie, otaczając moją szyję.


***

   Perspektywa Lily

   To był kolejny zwykły wrześniowy dzień. Leżałam sobie spokojnie na błoniach, powtarzając transmutację. Słońce przyjemnie grzało moją głowę, a lekki wiatr rozwiewał moje kasztanowe włosy na wszystkie strony. Czułam spokój. Czy mogło go cokolwiek zniszczyć? Jak na zawołanie rozległ się znienawidzony przeze mnie głos i śmiech.
- I co, Smarkerusie, masz dość? - James Potter, jak zwykle, znęcał się nad moim przyjacielem, Severusem Snape'm. Ofiara wisiała dwa metry nad ziemią i na próżno próbowała się wydostać.
- Potter! - krzyknęłam, przedzierając się przez tłum gapiów. Okularnik, niemal natychmiast, wolną ręką przeczesał włosy, denerwując mnie jeszcze bardziej, o ile się da!
- Lily, kwiatuszku! - zawołał radośnie, posyłając mi swój uśmiech.
- Nie nazywaj mnie kwiatuszkiem! - powiedziałam chłodnym tonem. - Postaw go na ziemię!
- Dobrze, słońce, ale musisz się ze mną umówić! - zamruczał.
- Ile razy mam Ci powtarzać, Pot... - nie dokończyłam. Tak jak wszyscy usłyszałam rżenie koni i odwróciłam się szukając źródła dźwięku.
- Patrzcie! - krzyknęła jakaś 12-letnia krukonka. Spojrzałam w wskazanym przez nią kierunku. Na niebie było widać karocę z dwoma pegazami. Zbliżały się do lądowania, a każdy chciał wiedzieć kogo przywiezie. Powóz wylądował, drzwiczki się otworzyły i każdy wstrzymał oddech, kiedy zobaczył dziewczynę, która wychodziła z niego.

Perspektywa Marie

Wiedziałam, że tak będzie! Każdy zaniemówił, kiedy tylko mnie zobaczył. Nikt nie spodziewał się, że to będę ja. Wszyscy mnie znali, każdy wiedział jak się nazywam i jak wyglądał. Kątem oka zobaczyłam czarnowłosego chłopaka wiszącego w powietrzu i drugiego z wycelowaną w niego różdżką.
- Exspelliarmus! - szepnęłam, a ona(różdżka)wylądowała w moich rękach. Chłopak rozszerzył oczy ze zdziwienia, a tłum wydał krótkie przerażony krzyk. Sprowadziłam wisielca na ziemię, magiczny patyk odrzuciłam właścicielowi. Dziewczyna o rudych włosach i zielonych w kształcie migdałów oczach rzuciła mi krótkie spojrzenie pełne wdzięczności i uśmiechnęła się lekko. Odwzajemniłam uśmiech.
- Panno Riddle! - rozległ się głos za mną. Odwróciłam się, stając przed profesorem Dumbledore i profesor McGonagall.
- Witamy Cię w Hogwarcie! - powiedział radośnie dyrektor.

4 komentarze:

  1. [SPAM] Przepraszam, że tutaj, ale nie widzę zakładki dla spamu...
    Zapraszam do spisowni blogowej, gdzie znajdzie się miejsce dla każdego bloga :)
    Wpadnij i zapisz się. Serdecznie zapraszam.
    http://spisownia-bloogowa.blogspot.com/
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku! Rozdział bardzo, ale to bardzo mi się podobał! Genialny! Od razu pojawia się akcja, kiedy to James dokucza Snape'owi <3 Z wampirków przerzuciłaś się na czarodziejów! Czy ty wiesz, jak ja bardzo lubię Harry'ego Pottera?? Wiem, że to nie o nim blog, ale cieszę się, że piszesz akurat za czasów, gdy do Hogwartu chodzili jego rodzice >.< Bardzo jestem ciekawa, co będzie się działo dalej! Z niecierpliwością czekam na nn! Buziaczki i potopu weny życzę! (~.^)
    madziula0909

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział bardzo ciekawy, jestem głodna czegoś więcej. Cieszę się, że wrzuciłas do swojej opowieści Jamesa i Lily bo strasznie ich uwielbiam! Proszę o informowanie o nn na desire-awakening. pozdrawiam, zycze weny:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Link do twojego bloga znalazłam w sowiarni na jakimś innym, potterowym blogu.
    Bardzo podoba mi się cała fabuła i styl twojego pisania - czyta się łatwo i szybko. Nigdy nie spotkałam bloga, na którym historia córki Voldemorta rozgrywa się za czasów huncwotów.
    Cóż, podoba mi się, masz nową czytelniczkę;) Biorę się za czytanie dalej.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń