poniedziałek, 9 marca 2015

Rozdział 5 "To jest zemsta Huncwotów, kochana"

Tak mnie lekko wena podtopiła, więc musiałam coś wylać.
Zapraszam na moje... coś!
______________________________________________________________

   Obudziłam się następnego dnia w wyśmienitym humorze. Zresztą, kto by się nie cieszył, że zrobił kawał największym kawalarzom w Hogwarcie?! Spojrzałam na zegarek, stojący na mojej komodzie. 7:30. Wow... Chyba zmieniam się w rannego ptaszka! Dziś sobota i można dłużej pospać, ale ja już się wyspałam, więc postanowiłam zająć łazienkę, póki dziewczyny śpią. Wzięłam jakieś przypadkowe ubrania i weszłam do łazienki. Wzięłam szybki, zimny prysznic, wysuszyłam i pokręciłam włosy, ubrałam zabraną z pokoju odzież, którą okazała się biała opinająca ciało bluzka i czarne leginsy i moją ulubioną liliową bluzę. Przejrzałam się trochę w lustrze, po czym poczochrałam lekko swojej włosy, by były bardziej puszyste. Wyszła z łazienki i omiotłam pomieszczenie krytycznym wzrokiem. Był tu straszny burdel, ale można przeżyć. Dziewczyny dale spały, lecz poczułam, że moim obowiązkiem jest je obudzić. W bardzo wredny sposób! Bu-ha-ha-ha-ha!
   Wyszłam z naszego dormitorium i skierowałam swe kroki do królestwa Huncwotów. Otworzyłam cicho drzwi i rozejrzałam się po pokoju. Tu też wszyscy spali. Wyszeptałam odpowiednie zaklęcie i po chwili dwójka Huncwotów wisiała w powietrzu. Przeniosłam ich przez pusty pokój wspólny i wróciłam do swojego pokoju. Ruszyłam w stronę łóżka rudowłosej Gryfonki i obok niej położyłam Jamesa, a przy Dorcas-Syriusza. Wyczarowałam trzy kubły z lodowatą wodą, które umieściłam nad łóżkami współlokatorek. Upiekę dwie pieczenie na jednym ogniu! Obudzę dziewczyny i ponownie zrobię kawał Potterowi i Black'owi. Cichaczem wyszłam z dormitorium. Przez lekko uchylone drzwi przyjrzałam się śpiącym Gryfonom.
- Czas na pobudkę! - szepnęłam i krótko machnęłam różdżką, po czym pędem ruszyłam do Wielkiej Sali. Nie chciałam, by domyślili się, że to ja. Mimo pośpiechu zdążyłam usłyszeć wrzask przerażonych Lily i Dorcas.
   Jesteś okropna! Wiem, ale coś musiałam odziedziczyć po ojcu! Bez komentarza!
   Po kilku minutach biegu dotarłam do na śniadanie. Przy stole Gryfonów siedziało kilka osób. Usiadłam i spokojnie zaczęłam jeść. Nie minęło pół godziny, a na salę weszli Huncwoci z moimi współlokatorkami z istnym mordem w oczach.
   Oj, chyba mam kłopoty! No raczej! Mam dla ciebie dobrą radę. Jaką? WIEJ!!!
   Za radą mojego sumienia, wyskoczyłam z ławki i popędziłam na około do wyjścia.
- MARIE! - usłyszałam krzyk. Przyspieszyłam lekko, ale to nic nie pomogło. Przed drzwi do WS wyskoczyli Syriusz i James. Z tyłu natomiast stały Dorcas, Lily i Mara.
- Ładnie to tak budzić koleżanki? - zapytała wściekła Ruda. Mówiłam, że masz tego nie robić, ale ty mnie jak zwykle nie słuchałaś! Nic nie mówiłaś!!! Ale chciałam!
- Chłopaki! - krzyk Meadowes kazał mi przerwać kłótnie z własnym sumieniem. - ATAK!!! - wszyscy wyjęli różdżki i krzyknęli: - Aquamenti Maxima! - padłam plackiem na ziemię w ostatniej chwili. Moi oprawcy zaczęli oblewać siebie na wzajem, a ja doczołgałam się do drzwi i wyszłam.

***

   Ale masz nauczkę na przyszłość! Jaką niby?! Nigdy nie budź w ten sposób przyjaciółek, bo oberwiesz! No dzięki, sama bym w życiu się nie domyśliła! Nie ma za co, to ja spadam!
   Leżałam aktualnie na ramieniu Black'a. Za nim szli w odległości około jednego metra James, Lily, Dorcas i Tamara. Mój pomysł na kryjówkę nie był zbyt dobry, bo pół godziny później znaleźli mnie. Teraz Syriusz niesie mnie w stronę Sali Wejściowej. Już wiem, co kombinują! Ale ja jestem sprytniejsza!
- Syriuszu, postaw mnie! - zaczęłam swoją grę przesłodzonym tonem.
- Nie. - powiedział zimno.
- Proszę!
- Nie.
- Ale ja tak ładnie proszę! - pomachałam wdzięcznie oczami.
- Powiedziałem: nie! - syknął. Okej nie chcesz po dobroci, to trzeba podstępem.
- Pff... Powinieneś mi dziękować! - etap II już nie jest taki słodki.
- Niby za co?! - spytał oschle.
- No błagam Cię! - odpowiedziałam. - Chyba nie powiesz, że nigdy nie chciałeś widzieć Dor w mokrej koszuli nocnej?! - za odpowiedź miałam ciszę, więc ciągnęłam dalej. - Widać, że nie znasz się na żartach.
- Ja się nie znam?! - nadszarpnięte ego - jest! - JA SIĘ NIE ZNAM!!!
- Tak, bo nie chcesz mnie postawić! - jeśli to zrobi to ogłaszam uroczyście, że jest on podgatunkiem człowieka. Chłopak postawił mnie na ziemię.
- I co? 
- Jesteś najgłupszym stworzeniem jakie kiedykolwiek widziałam! - parsknęłam śmiechem, po czym zaczęłam biec najszybciej jak potrafię.
- EJ! - usłyszałam za sobą krzyk i stukot kilku par butów. Nie byłam szybka, ale teraz mogłabym wyprzedzić nawet Kubicę! Niestety, przeliczyłam się. Po kilku minutach biegu dogonił mnie Syriusz, złapał i prędko wyszedł na błonia, bo akurat złapał mnie przy Sali Wyjściowej. Było ciepło i każdy uczeń Hogwartu był tam. Wszedł na molo, które stało w jeziorze, daleko od jaskini trytonów.
- Hej! - krzyknęłam. - Ja wylałam na was tylko trzy wiadra wody i to w dormitorium, a wy chcecie mnie upokorzyć na oczach całej szkoły! To nie fair! 
- Jakby nie patrzeć, to ty wczoraj też upokorzyłaś nas na forum szkoły! - powiedział z ironicznym uśmiechem Black. - To jest zemsta Huncwotów, kochana! - i wrzucił mnie do wody.

________________________________________________________

Daje wam pełne pozwolenie na poćwiartowanie i spalenie mnie za ten pomiot prawdziwej prozy! Tylko zróbcie to szybko!

2 komentarze:

  1. Hejo! :3 Kochana! Za co ja mam Cię poćwiartować? Za co ja mam Cię spalić? To było wspaniałe! Naprawdę! Wiesz? Warto było tyle czekać na nn. Naprawdę! Nawet nie wiesz jaka ja byłam szczęśliwa, jak zobaczyłam, że u Ciebie znajduje się nowy rozdział! Gdybyś widziała uśmiech, jaki wkradł się na moją twarz! :D
    Hahaha! Ta pobudka była wspaniała! Najpierw zastanawiałam się, co ona chce zrobić chłopakom? Dopiero później załapałam, o co chodzi! Kochana! Przez Ciebie się uśmiałam! To było mega mocne! :D
    Jeszcze później ta cała ucieczka! Haha! Naprawdę! Ja przez cały rozdział dzięki Tobie miałam szeroki uśmiech na twarzy! Kochana! Ja Ci z całego serducha za to dziękuję! :*
    Ach! I jeszcze jak wrzucili Marie do wody! ♡
    Czekam kochana na nn! Potopu weny twórczej życzę! Pozdrawiam cieplutko i ślę całusy! :***
    madziula0909

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sueę zgadzam z mojaą ulubionaą blogerka (madziula0909-tak przyznaje sie jastem jej najwieększaą fankaą;))jezżeli twoim zdaniem to bylło cossś co sieę nie nadawalło to dobrze ze nie widzialłasś moich nie udanych rozdzialłoów
    Zycze Ci tego callłego jeziora ktoóre bylło w rozdziale tylko ze nie zwyklego tylko jeziora weny
    Jezu ja zdania nie umie poprawnie ulozyc.... telefon robi swoje ... ale i tak nie umie poprawnie zdan ukladac ja sie cofam w .. w czym to ja sie cofam.. a tak w rozwoju.... Jezu blłagam pomózż mi
    Jessi;)

    OdpowiedzUsuń